Archiwum grudzień 2003, strona 10


gru 06 2003 Bez tytułu
Komentarze: 1

Dostalam dzis ksiazke "Szkola Rysowania i Malowania"... Narazie narysowalam skaczacego kotka... jakos niechce mi sie dzis rysowac... ale moze z ta ksiazka udoskonale swoje "Anioly" i narysuje jakies zwierzatka... prawde mowiac w rysowaniu zwierzatek nieczuje sie mocna.... pozdrooffka dla Wass...kochani jestescie...

czarna_narkomanka : :
gru 06 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

No... kurde, mialy do mnie przyjsc Marta i Sandra, zebysmy sobie razem pograly na gitarkach, a tu ich niema... czekam juz godzinke... a wczoraj bylam w Gdansku z mama i sobie kostke kupilam :D troche dziwny kolorek (ciemny zielony) ma, ale przeszylam sobie juz naszywki, przypielam kapsle i wyglada pieknie :)) A w Gdansku pada snieg... zaraz potem pada deszcz... i pogoda jest ochydna... ludzie mnie niekomentuja... moze to dlatego ze pieprze glupoty?? Niewazne...

czarna_narkomanka : :
gru 06 2003 Moje przeznaczenie...
Komentarze: 0

Ja juz wiem, co bede robic... bede rysowac... narysowalam pare rzeczy i podobno sa ladne... teraz skonczylam "Aniola Czasu" i mi sie podoba... teraz sie za jednorozca zabiore...

czarna_narkomanka : :
gru 05 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

Nooo... chyba wiem- przedawkuje cos... jeszcze niewiem co... tabletki albo narkotyki... niewiem... Andrzej- ja bede pamietac... bede pamietac, jak czasami bylo fajnie i jak czasami mnie ignorowales... ja Cie i tak bede kochac... to jest i tak milosc chyba bez odwzajemnienia, ale i takie milosci bywaja...

czarna_narkomanka : :
gru 05 2003 Jeszcze straszniejsza prawda...
Komentarze: 4

No niby macie prawde... ale ja niewiem co jest we mnie takiego ze niemam prawie nikogo kto by mnie lubil... niewspominam juz nawet o osobie ktora by mnie kochala... ja sie staram byc szczera, otwarta, mowic prawde... ale wszyscy sie przedemna skrywaja... udawaja przedemna... i wlasnie sobie postanowilam, ze niedorzyje 14 urodzin... niewytrzymam tego 0.5 roku... i niewiem, co gorsze- czy umierac ze swiadomoscia ze bedzie ktos za mna tesknil, czy ze swiadomoscia ze odchodze zapomniana przez wszystkich... jeszcze musze sie zastanowic do... do tego, jak mam to zrobic... fajnie by bylo podciac zyly, ale juz kiedys probowalam i niewyszlo, a ja chcialabym, zeby wszystko poszlo zgodnie z planem, czyli zebym juz nigdy niemusiala robic tego jeszcze raz... to jest chyba najgorsza rzecz jaka moze sie zdarzyc niedoszlemu samobujcy- ze samobujstwo niewyjdzie i ze trzeba bedzie sie dalej meczyc, ale tym razem na wozku i jako czlowiek- roslinka... ale jak znajde TEGO Przyjaciela... to moze z nim/nia zostane?! Albo on/ona odejdzie ze mna?!

czarna_narkomanka : :