gru 05 2003

Jeszcze straszniejsza prawda...


Komentarze: 4

No niby macie prawde... ale ja niewiem co jest we mnie takiego ze niemam prawie nikogo kto by mnie lubil... niewspominam juz nawet o osobie ktora by mnie kochala... ja sie staram byc szczera, otwarta, mowic prawde... ale wszyscy sie przedemna skrywaja... udawaja przedemna... i wlasnie sobie postanowilam, ze niedorzyje 14 urodzin... niewytrzymam tego 0.5 roku... i niewiem, co gorsze- czy umierac ze swiadomoscia ze bedzie ktos za mna tesknil, czy ze swiadomoscia ze odchodze zapomniana przez wszystkich... jeszcze musze sie zastanowic do... do tego, jak mam to zrobic... fajnie by bylo podciac zyly, ale juz kiedys probowalam i niewyszlo, a ja chcialabym, zeby wszystko poszlo zgodnie z planem, czyli zebym juz nigdy niemusiala robic tego jeszcze raz... to jest chyba najgorsza rzecz jaka moze sie zdarzyc niedoszlemu samobujcy- ze samobujstwo niewyjdzie i ze trzeba bedzie sie dalej meczyc, ale tym razem na wozku i jako czlowiek- roslinka... ale jak znajde TEGO Przyjaciela... to moze z nim/nia zostane?! Albo on/ona odejdzie ze mna?!

czarna_narkomanka : :
05 grudnia 2003, 21:01
Kurwa jak ja bym chciała Cie poznać, może mogłabym być przyjaciółką, z którą nie musiałabyś odchodzić...
moooody_girl
05 grudnia 2003, 20:54
życie może i jest smutne, ale nie brak w nim tych radosnych iskierek, które wydobywają z naszego wnętrza coś, co objawia się takim specyficznym błyskiem w oku... ja mając 13 lat byłam bardzo beztrosna, szczęśliwa wręcz... dopiero od tych wakacji coś się we mnie bardzo zmieniło... dopiero mając 14,5 lat zaczęłam czuć się wyobcowana... sama... nie wpłynęło to na mnie dobrze... próbowałam się zabić... ale chyba nigdy tego tak bardzo nie pragnęłam... po prostu w ten desperacki sposób chciałam, by ktoś mi pomógł, bo sama sobie nie radzę... od tego czasu na moim nadgarstku pojawiło się ok. 8 blizn... całe szczęście że powoli znikają, bo już nie mogłam wytrzymać patrząc na nie... ostatnią zrobiłam około 5 tyg. temu, ale znów tego cholernie żałuję...- z każdą blizną mniej lubię moje zachowanie... coraz bardziej się nienawidzę... ale opanowuję się i teraz mówię z całą pewnością, że życia nie można odebrać ot tak sobie... nie można, nie trzeba, ni
-smutek-
05 grudnia 2003, 20:49
Skąd ja to znam. dobrze wiem jak to być niekochaną :(. Nienawidzę tego uczucia. to jest chyba najgorsze, nie ma osoby której można się wyżalić, przytulić która w każdej sytuacji poda pomocną dłoń. Teń świat nie ama sensu. Pozdrawiam Cię i trzymaj się ciepło.
05 grudnia 2003, 20:43
To smutne co piszesz ale życie takie wlasnie jest.Smutne. . .

Dodaj komentarz