Komentarze: 3
Ogladalam wczoraj wieczorem wyjebisty film "Siedem", niebede Wam tu o nim opowiadac, w kazdym razie uwazam go teraz za jeden z moich ulubionych filmow... Dzis w nocy myslalam duzo o sobie. Kim jestem... czy jestem napewno tym kim jestem, czy tylko udaje... dlaczego wtedy udaje... dlaczego zgrywam kogos, kim naprawde niejestem... dlaczego ludzie mowia ze mnie lubia, jezeli tak naprawde nielubia mnie, tylko ta skorupe za ktora sie skrywam... dlaczego nieumiwm im pokazac mojego prawdziwego ja... dlaczego boje sie siebie samej... boje sie byc soba... moze niepowinno tak byc... moze powinnam byc soba... moze powinnam byc dumna z tego, kim jestem... tylko kim ja tak wogle jestem...? To jest takie sobie kolo zamkniete... bezsensu, co nie? Dzis wraca moja rodzinka... a juz za cztery dni szkola. Jeszcze niewiem nawet, na ktora mam rozpoczecie roku szkolnego... o kurde- a w tym roku bede chodzic do szkoly z moim bracholem mlodzsym... o moj boze, jak ja to przezyje... czlowiek jest tak negatywnie pokrecony, ze sobie tego nawet niewyobrazacie... dobra, juz bede konczyc, zebym znoof niezaczynala pisac takich zeczy o wlasnej rodzinie...