gru 09 2004

She's like the wind...


Komentarze: 2

Lapie mnie kolejny dol. To znaczy obecna sytuacja uswiadomila mnie co sie dzieje wokol mnie. W pewnym sensie otworzylo mi to oczy. Trace sily. Niemam wiary ani nadziei na lepsze jutro. Nie potrafie walczyc o swoje. Pozostaje mi tylko placz. Stoje, ogladajac to, co sie dzieje, i nie moge NIC z tym zrobic. To nie ma najmniejszego sensu. Ja zyje umierajac. Mam wyniszczony umysl. To jest nie normalna sytuacja. Strzele Wam tutaj paroma wierszami...

Wiersz numer jeden jest nie nazwany- moze kiedys...

Tanczylam w ciemnosciach

Wirowalam z wspomnieniami tamtych dni

Po omacku otworzylam drzwi

Wpuscilam swiatlo

Lapalam promienie slonca

Na bladych ustach pojawil sie usmiech

Potknelam sie

Upadlam

Nie bylo Ciebie przy mnie

Nie pomogles mi wstac

Lezalam sama

Wsluchujac sie w bezdzwiek ciszy

Serce przestalo bic

Przez pokoj przelecial wiatr

Zabierajac moja dusze...

To byl pierwszy wiersz... oto nastepny... :

"Smierc"

Zblizala sie

Tak szybko

Tak nieuchronnie

Zeby zabrac mojego przyjaciela

Zeby zabrac ukochana osobe

Chcialam zasmiac jej sie w twarz

Za pozno

Odeszla

Skostnialymi palcami chwycila jego dlon

Slyszalam ich kroki

Nie moglam juz nic zrobic

Stoje sama

W ciemnosci tancze z jego cieniem

Chwytam wspomnienia

Rozkladam ramiona

Padam

Caluje zimne usta

Na jego twarz splywaja moje lzy

To koniec

Juz do mnie nie wroci...

No to by bylo na tyle, niewiem co tam jeszcze pisac, kocham Was wszystkich, trzymajcie sie i trzymajcie za mnie kciuki bo w sobote mam dalsza czesc FCE...

czarna_narkomanka : :
12 grudnia 2004, 18:44
Tak bywa Kasieńko. Śliczne wiersze.
12 grudnia 2004, 17:27
sytuacje nie zwykły bywać noramalne...:>

Dodaj komentarz