Chcialabym byc ptakiem... wlasciwie to czasami jestem ptakiem... tylko nielatam... ale kiedys przyjdzie taki dzien, ze polece... wejde na wysoki most i skocze... wiatr mnie poniesie... a potem spadne... spadne ale jednoczesnie uniose sie do gory... wtedy polece jak ptak, dalacze do jakiejs gropy ptakow... ptakow, ktore sa przyjaciolmi, pomimo ze sie do siebie nieodzywaja... niebeda mnie obchodzic juz troski tego swiata... niebedzie juz dla mnie swiata... bedzie tylko blekit o blekit i szybowanie... szybowac az do konca...
Dodaj komentarz